Hej, ostatnio na jeździe pani postanowiła ustawić nam parkur. Był dosyć zaplątany, więc jako "dobra koleżanka" przepuściłam pewną dziewczynę. Kiedy nadeszła moja kolej delikatnie oblał mnie pot, ale pierwsza przeszkoda (niziutki krzyżaczek) okazała się banalna. Po skoku musiałam przegalować woltę z przeszkodą i skręcić w przeciwną stronę (co się nikt nie wyrobił). Końcową przeszkodę z moim ulubionym koniem (konik arabsko-polski, Kaja) preskoczyłam bez trudu, a to był double bar. :) A wy,jakie pzeszkody pokonaliście?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz